Od rana delektuję się ciszą. Rzadko zdarza się, żebym wstała przed moją córeczką, ale dzisiaj wstałam już po 6 i tym samym, miałam okazję wypić poranną kawkę na siedząco ;)
Ktoś, kto nigdy nie upiekł swojego pierwszego chleba na zakwasie, zapewne mnie wyśmieje, kiedy napiszę, że wręcz rozpiera mnie duma ;) Ale nic nie poradzę na to, że czuję się, jakbym powołała nowe życie ;)
Pieczenie chleba kusiło mnie od dawna. Do tej pory piekłam często chlebki i bułeczki, ale były to wyłącznie wypieki na drożdżach. Niedawno postanowiłam zaryzykować i stworzyłam swój pierwszy zakwas żytni. Mieliśmy trochę wątpliwości czy na pewno się udał, głównie ze względu na intensywny zapach, ale kiedy zobaczyliśmy efekty, szybko przekonaliśmy się, że zakwas jest właściwy.
Swoje pierwsze dzieło wykonałam na podstawie przepisu na chleb z rozmarynem z Pracowni Wypieków, ale ponieważ chciałam, aby mój pierwszy chleb był tradycyjny, po prostu pominęłam rozmaryn. Chlebek wyszedł po prostu cudowny! Poniżej instrukcja pieczenia, do której ja się stosowałam. Po więcej szczegółów odsyłam do Pracowni Wypieków.
Składniki i sposób wykonania:
Dzień przed pieczeniem:
50 g zakwasu żytniego
100 g wody
150 g mąki żytniej (użyłam razowej)
Składniki wymieszać, przykryć folią spożywczą i odstawić na 12-18 godzin.
Po tym czasie dodać:
30 g oliwy
180 g wody
1 łyżeczkę soli
1/3 łyżeczkę drożdży suszonych
400-420 g mąki pszennej
Wszystkie składniki wymieszać i wyrobić ciasto. Powinno być ono gładkie i nie może kleić się do rąk. Uformować kulę, nasmarować olejem, przełożyć do miski i przykryć folią spożywczą. Odstawić do momentu podwojenia objętości (ok. 1 godz.). Z wyrośniętego ciasta uformować bohenek i przełożyć do durszlaka wyłożonego ściereczką i posypanego mąką. Odstawić do ponownego wyrośnięcia na 40 min. Piekarnik wraz z blachą nagrzać do 230 st. Wyrośnięty bochenek przełożyć na gorącą blachę i piec przez 10 min. Następnie temp. zmniejszyć do 210 st. i piec kolejne 25-40 min. (piekłam 25 min). Studzić na kratce.
Smacznego!
Przepis dodaję do akcji:
