poniedziałek, 22 października 2012

Chleb pszenny na zakwasie żytnim- mój debiut


Od rana delektuję się ciszą. Rzadko zdarza się, żebym wstała przed moją córeczką, ale dzisiaj wstałam już po 6 i tym samym, miałam okazję wypić poranną kawkę na siedząco ;)
Ktoś, kto nigdy nie upiekł swojego pierwszego chleba na zakwasie, zapewne mnie wyśmieje, kiedy napiszę, że wręcz rozpiera mnie duma ;) Ale nic nie poradzę na to, że czuję się, jakbym powołała nowe życie ;) 
Pieczenie chleba kusiło mnie od dawna. Do tej pory piekłam często chlebki i bułeczki, ale były to wyłącznie wypieki na drożdżach. Niedawno postanowiłam zaryzykować i stworzyłam swój pierwszy zakwas żytni. Mieliśmy trochę wątpliwości czy na pewno się udał, głównie ze względu na intensywny zapach, ale kiedy zobaczyliśmy efekty, szybko przekonaliśmy się, że zakwas jest właściwy.
Swoje pierwsze dzieło wykonałam na podstawie przepisu na chleb z rozmarynem z Pracowni Wypieków, ale ponieważ chciałam, aby mój pierwszy chleb był tradycyjny, po prostu pominęłam rozmaryn. Chlebek wyszedł po prostu cudowny! Poniżej instrukcja pieczenia, do której ja się stosowałam. Po więcej szczegółów odsyłam do Pracowni Wypieków. 

Składniki i sposób wykonania:
Dzień przed pieczeniem:
50 g zakwasu żytniego
100 g wody
150 g mąki żytniej (użyłam razowej)

Składniki wymieszać, przykryć folią spożywczą i odstawić na 12-18 godzin.

Po tym czasie dodać:
30 g oliwy
180 g wody
1 łyżeczkę soli
1/3 łyżeczkę drożdży suszonych
400-420 g mąki pszennej

Wszystkie składniki wymieszać i wyrobić ciasto. Powinno być ono gładkie i nie może kleić się do rąk. Uformować kulę, nasmarować olejem, przełożyć do miski i przykryć folią spożywczą. Odstawić do momentu podwojenia objętości (ok. 1 godz.). Z wyrośniętego ciasta uformować bohenek i przełożyć do durszlaka wyłożonego ściereczką i posypanego mąką. Odstawić do ponownego wyrośnięcia na 40 min. Piekarnik wraz z blachą nagrzać do 230 st. Wyrośnięty bochenek przełożyć na gorącą blachę i piec przez 10 min. Następnie temp. zmniejszyć do 210 st. i piec kolejne 25-40 min. (piekłam 25 min). Studzić na kratce.
Smacznego!






Przepis dodaję do akcji:

czwartek, 18 października 2012

Rogaliki drożdżowe z jabłkami


Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że w tym roku mamy prawdziwy wysyp jabłek! Jeszcze nigdy nie zdarzyło się tak, żebyśmy przez kilka miesięcy mieli pod dostatkiem zdrowe, niepryskane jabłuszka. Każdego dnia jemy porcję świeżych owoców, a oprócz tego, jak tylko pozwala mi na to czas, tworzę nowe przetwory lub piekę coś z ich dodatkiem.
Przepis na te szybkie i niezwykle pyszne rogaliki drożdżowe, znalazłam tutaj. Z podanych składników wychodzi całkiem spora ilość rogalików. Jednak nie polecam robienia ich z połowy porcji, ponieważ są tak smaczne, że znikają błyskawicznie ;) 

Składniki na ciasto: (z niewielkimi zmianami)
50 g drożdży
600g mąki
0,5 szklanki mleka roślinnego
250 g margaryny bezmlecznej
2 łyżki cukru
szczypta soli

Składniki na nadzienie:
3 jabłka
3 łyżki cukru
cynamon

Jabłka obrać i pokroić w kosteczkę. Wraz z cukrem i cynamonem podprażyć na patelni. Wszystkie składniki na ciasto wrzucić do miski. Margarynę posiekać i zagnieść ciasto. Podzielić je na cztery części. Każdą część rozwałkować na kształt koła i podzielić na 8 trójkącików. Na każdy nakładać porcję prażonych jabłek i zawijać na kształt rogalików. Ułożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec w piekarniku nagrzanym do 60 st. przez ok. 15 min., a następnie zwiększyć temp. do 180 st. i piec jeszcze przez 20 min. Podawać polane lukrem lub posypane cukrem pudrem.
Smacznego!


Przepis dodaję do akcji:


środa, 17 października 2012

Tarta z brokułami


Tarta z jabłkami tak nam zasmakowała, że postanowiłam stworzyć coś wytrawnego na bazie kruchego ciasta. I tak oto powstała jesienna tarta z brokułami, która urzekła mnie swoim smakiem :) Robi się ją naprawdę szybko, a wygląda na tyle ładnie, że można ją upiec nie tylko na zwykłą kolację, ale też wtedy, kiedy spodziewamy się gości. 

Składniki na ciasto:
250 g mąki pszennej
125 g margaryny bezmlecznej
75 ml zimnej wody
1 łyżeczka soli soli

Nadzienie:
kilka sporych różyczek brokuła (ok. 100-150 g)
1 duża cebula
kilka plasterków szynki
sól, pieprz, zioła prowansalsie
1 łyżka oliwy do smażenia

Sos:
3/4 szklanki śmietany owsianej
1 ząbek czosnku
sól, pieprz, gałka muszkatołowa

2 łyżki otrębów owsianych

Mąkę przesiać przez sitko. Dodać schłodzoną margarynę, sól i posiekać nożem. Dolać wodę i szybko zagnieść ciasto. Owinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na min. 30 min. Cebulę obrać i posiekać. Podsmażyć na oliwie. Ciasto wyłożyć na blachę posypaną mąką, nakłuć widelcem i posypać otrębami. Wyłożyć na nie cebulę, a następnie rozdrobnione różyczki brokuła i pokrojoną szynkę. Śmietanę owsianą wymieszać z przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową, Sos wylać na tartę. Piec w temp. 190 st. przez ok. 40 min. Podawać na ciepło.
Smacznego!



Przepis dodaję do akcji:


poniedziałek, 15 października 2012

Bułeczki razowe z owsianką


Kolejne bułeczki, które miałam okazję wypróbować, pochodzą z Pracowni Wypieków. Chrupiąca skórka, mięciutkie wnętrze i zawartość płatków owsianych, to walory, które przemawiają za tym, aby piec je częściej. Zachęcam do wypróbowania!

Składniki:
200 g mąki pszennej razowej
300 g mąki pszennej białej
200 g ugotowanych płatków owsianych
300 ml wody
2 łyżeczki drożdży instant
2 łyżeczki soli
2 łyżki oleju
1 łyżeczka cukru

Drożdże wymieszać z wodą i odstawić na 5 min. Dodać pozostałe składniki i wyrobić ciasto. Odstawić do wyrośnięcia na ok. 1 godz (do momentu podwojenia objętości). Ciasto podzielić na ok. 10 równych części i uformować bułeczki. Jeśli ciasto będzie zbyt lepiące, można posmarować dłonie olejem (lepiej nie podsypywać mąką). Bułeczki ułożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, zachowując odstępy. Posypać je płatkami owsianymi i odstawić do ponownego wyrośnięcia na ok. 40 min. Piec w piekarniku nagrzanym do 200 st. przez ok. 20 min.
Smacznego!

Uwaga!
Aby uzyskać 200 g owsianki, należy użyć ok. 100 g płatków, zalać je wodą i ugotować.



czwartek, 11 października 2012

Tarta z jabłkami


Miałam w planie zrobić tartę razową z przepisu MAG. Jednak kiedy zabrałam się do pieczenia, w kuchni zjawił się mój mąż z prośbą "Błagam, tylko nie pełnoziarniście!" Szkoda, bo wypieki z mąki razowej od jakiegoś czasu należą do moich ulubionych. Niestety mój wybranek nie do końca podziela mój entuzjazm w tej kwestii. Dlatego też zrobiłam podobną tartę, jednak użyłam zwykłej mąki pszennej. I mimo, że nie jest ona tak zdrowa, jak jej konkurentka, to mimo wszystko rozpływała się w ustach. Polecam jako pyszny, ciepły deser na jesienny podwieczorek.

Składniki:
250 g mąki pszennej
125 g margaryny bezmlecznej
2 łyżki cukru pudru
75 ml zimnej wody
szczypta soli

Nadzienie:
5 dużych jabłek
60 g cukru
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka cynamonu

2 łyżki otrębów owsianych

Mąkę przesiać przez sitko. Dodać schłodzoną margarynę, sól i posiekać nożem. Dolać wodę i szybko zagnieść ciasto. Owinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na min. 30 min. Jabłka obrać i pokroić na cienkie półplasterki. Posypać cukrem, cynamonem oraz mąką i wymieszać. Ciasto wyłożyć na okrągłą blaszkę, posypaną mąką. Ciasto nakłuć widelcem, posypać otrębami i wyłożyć na nie jabłka. Piec w temp. 190 st. przez ok. 40 min.
Smacznego!




środa, 10 października 2012

Dynia pieczona



Kolejny przysmak dla smakoszy dyni. Warto go zrobić przy okazji pieczenia ciasta lub robienia obiadu w piekarniku. Dobrej dyni nigdy dosyć!

Składniki:
400 g dyni
oliwa z oliwek
1 ząbek czosnku
sól, curry, zioła prowansalskie

Dynię obrać, oczyścić i pokroić na mniejsze kawałki. Posypać solą, curry i ziołami prowansalskimi. Dodać 1 łyżkę oliwy i wymieszać. Ułożyć w pojemniku żaroodpornym lub na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pomiędzy dynię ułożyć pokrojony w plasterki ząbek czosnku. Piec w temp. 200 st. przez ok. 20 min.
Podawać jako przekąskę lub dodatek do drugiego dania.
Smacznego!


Przepis dodaję do akcji:

Keks jaglany

                                       

O właściwościach kaszy jaglanej można by mówić wiele. W sezonie jesienno- zimowym jest szczególnie ważna, ponieważ dzięki zasadowemu odczynowi, ociepla organizm oraz pomaga przy przeziębieniu i chorobach dróg oddechowych, gdyż pomaga w odśluzowaniu organizmu. Szkoda, że nadal jeszcze wiele osób nie ma pojęcia o jej istnieniu. 
Pomysł na keks jaglany zaczerpnęłam z bloga Asi. Oryginalny przepis pochodzi ze strony dziecisawazne.pl i uważam, że jest on rewelacyjny. Tradycyjnie, przepis podaję z niewielkimi modyfikacjami, natomiast po oryginał odsyłam na wyżej wymienione strony.

Składniki:
1 szklanka kaszy jaglanej
3 duże jabłka
2,5 szklanki wody
3 łyżki zmielonych płatków owsianych
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka cukru brązowego
1 łyżka ekstraktu z wanilii
szczypta imbiru
1 banan
duża ilość dozwolonych bakalii- u mnie z racji ograniczonych możliwości:
2 spore garście żurawiny suszonej
2 spore garście moreli

Jabłka umyć, obrać i pokroić w ćwiartki. Zalać wodą, dodać 1 łyżkę cukru i ugotować kompot. Całość zmiksować. Odmierzyć 3 szklanki napoju (w razie potrzeby dolać wody) i zagotować. Dodać przepłukaną i przelaną wrzątkiem kaszę jaglaną i gotować pod przykryciem do miękkości. Banana pokroić w kostkę. Bakalie posiekać w drobną kosteczkę. Wszystkie składniki wymieszać razem z kaszą. Przełożyć do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Udekorować. Piec w piekarniku w temp. 180 st. przez ok 30-40 min. Podawać po ostudzeniu.
Smacznego!




Przepis dodaję do akcji:


wtorek, 9 października 2012

Wytrawne muffiny pełnoziarniste z szynką i warzywami


Na blogu cisza. A wszystko dlatego, że zmogła mnie choroba. Wysoka gorączka i ból każdej części ciała, na kilka dni odsunęły mnie od gotowania. I chociaż jak wszyscy, nie lubię chorować, tak dzisiaj, kiedy już nabrałam siły, aby wstać z łóżka chociaż na pół godziny, stwierdzam, że kilka dni leżenia to coś, czego zdecydowanie było mi trzeba. Na szczęście tym razem, mąż mógł zająć się Małą, a ja powoli dochodzę do siebie.
Niedawno przypomniałam sobie, że jakiś czas temu zrobiłam pyszne muffinki wytrawne, na które przepis nie znalazł się na blogu z bardzo prozaicznego powodu, jakim były rozładowane baterie w aparacie. Zrobiłam je ponownie i tym razem uwieczniłam na zdjęciu (niestety z racji wieczorowej pory, kiepskim). Najważniejsze jednak, że muffinki smakowały wybornie. Można je skonsumować na kolację lub spakować do pojemnika i zabrać na drugie śniadanie do pracy lub szkoły.

Składniki:
Składniki mokre:
1/4 szklanki oleju
1/4 szklanki wody
1 szklanka cukinii startej na drobnych oczkach

Składniki suche:
1 szklanka mąki pszennej razowej
1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki soli

Dodatki:
60 g wędliny
20-25 g cebuli
4 łyżki groszku konserwowego
kilka różyczek brokuła

W jednej misce połączyć składniki suche, w drugiej składniki mokre. Obie zawartości połączyć i wymieszać.  Wędlinę, brokuła i cebulę pokroić w kosteczkę. Razem z groszkiem dodać do ciasta. Całość jeszcze raz delikatnie wymieszać. Odstawić na ok. 5 min. Nakładać do papilotek. Piec w temp. 180 st. przez ok. 30 minut (do suchego patyczka).
Smacznego!

Przepis dodaję do akcji:

wtorek, 2 października 2012

Zdrowe ciasteczka amarantusowe dla dzieci


Kiedy mówię o alergii mojej córeczki, z każdej strony słyszę pełne litości słowa pocieszenia: "biedna, nic nie może jeść". Jednak osobiście, nie uważam, aby moje dziecko było w jakiś sposób pokrzywdzone. Kiedy patrzę na to, w jaki sposób odżywiają się jej rówieśnicy, wiem, że więcej zyskuje, niż traci. A dlaczego? Ponieważ kiedy jej koledzy i koleżanki wcinają parówkę, ona dostaje pieczone w domu mięsko, kiedy oni jedzą słodycze, ona suszone lub świeże owoce, kiedy im rodzice dają frytki, ja raczę ją ugotowaną fasolką. Mała nigdy nie upomina się o coś słodkiego, ale czasami sprawiam jej przyjemność, piekąc zdrowe, domowe ciasteczka. Zwykle są one bez cukru, ale za to składają się z samych zdrowych produktów. Wczoraj z myślą o niej upiekłam ciasteczka amarantusowe, które ona wcinała z wielką przyjemnością, a ja cieszyłam się, że pod postacią ciasteczek ukryłam sporą porcję cennych witamin i mikroelementów.
Polecam dla maluchów jako zdrową przekąskę na drugie śniadanie lub podwieczorek.

Składniki:
1 mały, rozgnieciony banan
1 szklanka amarantusa ekspandowanego
1/3 łyżeczki sody
garść dozwolonych owoców suszonych (u mnie morele)
1 łyżka oleju
ew. 1 łyżka cukru brązowego

Amarantus wymieszać z sodą. Dodać rozgniecionego banana i olej oraz drobno posiekane owoce suszone. Całość wymieszać. Nabierać łyżeczką i formować kulki, a następnie spłaszczać dłonią, aby uzyskały kształt płaskich ciasteczek. Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w temp. 180 st. przez ok. 10 min.
Smacznego!




poniedziałek, 1 października 2012

Chlebek dyniowy


Nie chciałabym być zbyt monotematyczna i mam nadzieję, że nie znienawidzicie mnie za pojawiające się ostatnio wyłącznie przepisy z dynią, ale tak to już bywa, jak zbierze się z ogródka okazy mające przeszło 20 kg. Niestety, ale rozkrojona dynia nie może zbyt długo czekać na spożycie, a tak wielkie warzywo nie tak łatwo jest skonsumować ;) Dlatego też w mojej kuchni króluje ostatnio pomarańcz.
Dzisiaj zapraszam na chlebek dyniowy. Przepis pochodzi ze strony. Ja upiekłam go w maszynie do pieczenia chleba, natomiast Wam przedstawię przepis oryginalny. Chlebek jest bardzo smaczny. Dzięki zawartości dyni, jest wilgotny, przez co dłużej pozostanie świeży. Pasuje zarówno do dżemu, jak i wędliny.

Składniki:
250 g puree dyniowego (świeżej musi być więcej)
400 g mąki pszennej
10 g drożdży
1 łyżeczka soli
2 łyżki brązowego cukru

Dynię obrać ze skórki, pozbawić pestek i pokroić na kawałki. Ugotować na parze i zmiksować. Do miseczki wsypać rozkruszone drożdże, dodać cukier, 2 łyżki mąki i 1/4 szklanki wody. Odstawić na 10 min. do wyrośnięcia. Wszystkie składniki wsypać do miski, dodać zaczyn, puree z dyni i wyrobić ciasto. W zależności od soczystości dyni, ciasto może  wymagać dodania odrobiny wody lub podsypania mąką (ciasto w trakcie wyrabiania musi odchodzić od ręki). Uformować kulę, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia aż do momentu podwojenia objętości. Wyrośnięte ciasto wyłożyć na stolnicę i odgazować, uderzając ręką w powierzchnię ciasta. Włożyć do natłuszczonej keksówki,  podsypać mąką i przykryć ściereczką. Odstawić do ponownego wyrośnięcia na ok. 1 godz. Piec w piekarniku w temp. 230 st. przez 25-30 min. Studzić na kratce.
Smacznego!



Przepis dodaję do akcji:








czwartek, 27 września 2012

Zupa krem z dyni



Natura wie, co robi, kiedy obdarowuje nas warzywami charakterystycznymi dla danej pory roku. Tak jest też z dynią, z której można przygotować wspaniale rozgrzewającą zupę- w sam raz na jesienną słotę. Jest to moje drugie podejście do tej zupy. Z pierwszej nie byłam zadowolona, natomiast ta, w pełni spełniła moje oczekiwania. Jest syta, aromatyczna, ma delikatnie korzenną nutę i jest najlepsza na rozgrzanie domowników po jesiennym spacerku.

Składniki:
ok. 700 g dyni- obranej ze skórki
2 szklanki bulionu warzywnego
1 cebulka
1 niewielki ząbek czosnku
1 łyżka oleju
sól, pieprz, curry, kurkuma

Posiekaną cebulkę i rozdrobniony czosnek podsmażyć na patelni na odrobinie oleju. Dynię pokroić w kostkę i wrzucić na patelnię. Smażyć przez ok. 5 min, co jakiś czas mieszając. Zalać bulionem warzywnym (ja ugotowałam go, używając dozwolonych warzyw- marchewki, pietruszki i odrobiny pora z dodatkiem soli, listka laurowego i ziela angielskiego), zagotować i dusić pod przykryciem, na niewielkim ogniu do miękkości (ok. 15 min.). Całość zmiksować. Przyprawić do smaku solą, pieprzem, kurkumą oraz sporą ilością curry.
Można podawać samodzielnie lub z grzankami.
Smacznego!

Przepis dodaję do akcji:

wtorek, 25 września 2012

Rogale śniadaniowe z dynią


Przepis na rogaliki z dynią znalazłam na forum ogrodniczym. Zachwycił mnie na tyle, że dzisiaj będę próbowała go po raz kolejny, bo po wczorajszym wypieku nie ma już śladu. Rogaliki są cudownie mięciutkie, żółciutkie i niesamowicie puszyste. Zachwycałam się nimi nie tylko ja, ale i mój mąż oraz goście, którzy akurat mieli okazję jeść u nas śniadanie. 
Rogale można pozostawić bez nadzienia i wówczas można zjeść je zarówno na słodko, jak i wytrawnie lub tak jak ja, nadziać je ulubioną konfiturą i wtedy pozostanie już tylko zaparzenie kawy :) 

Składniki (na 16 dużych rogali):
550 g mąki pszennej
300 g dyni
50 g margaryny bezmlecznej
80 g wody (lub soku z odsączenia puree dyniowego)
10 g drożdży
2 łyżki cukru
1 płaska łyżeczka soli

opcjonalnie:
 ulubiona konfitura (u mnie różana)

Dynię obrać, pokroić w kostkę i ugotować na parze, a następnie zmiksować. Margarynę rozpuścić, dodać do niej wodę i kiedy temperatura spadnie, dodać cukier, rozkruszone drożdże i 2 łyżki mąki. Wymieszać i odstawić do wyrośnięcia na kilka minut. Wszystkie składniki wrzucić do miski, dodać zaczyn i zacząć wyrabiać ciasto, do momentu, aż zlepi się w kulkę i będzie odchodzić od ścianek. Jeśli dynia jest soczysta, może okazać się, że ciasto będzie trzeba podsypać mąką (tak było w moim przypadku). Wyrobione ciasto uformować w kulkę i włożyć do miski wysmarowanej olejem. Zostawić do wyrośnięcia na ok. godz. (ciasto powinno podwoić swoją objętość). Ciasto wyłożyć na stolnicę i podzielić na dwie części. Każdą rozwałkować na kształt koła i z każdego wyciąć po 8 rogalików. Jeśli chcemy, można nałożyć konfiturę lub samo ciasto zwinąć na kształt rogalików. Wyłożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i odstawić na 15-20 min. Piec w temp. 180 st. przez ok. 15-20 minut.
Smacznego!




Przepis dodaję do akcji:

sobota, 22 września 2012

Muffiny owsiano-amarantusowe z dynią


Jeszcze nie tak dawno cieszyliśmy się słońcem, kąpielami morskimi i długimi wieczorami przy ognisku, a tymczasem, w pełnej krasie zawitała do nas jesień. Dla jednych jest to czas pochmurny, deszczowy i nostalgiczny, a dla innych najpiękniejsza pora roku. Mimo, że osobiście zdecydowanie preferuję lato, to staram się jednak dostrzegać pozytywy jesiennych dni. Pewnie dlatego nie mogę się doczekać, aż wybiorę się z moją córeczką na spacer, aby zrobić nasz pierwszy wspólny bukiecik z liści czy zbudować pierwszego ludzika z kasztanów. Innym razem, ubiorę jej kalosze i palto, do rączki dam "pasiol" (czyt. parasol) i będziemy się pluskać w przydomowych kałużach.
Jesień też potrafi być piękna!
W mojej kuchni zrobiło się dyniowo. Na pierwszy rzut poszły muffinki z dyni, które wyszły dość ciężkie i wilgotne, o lekko piernikowym smaku. W sam raz do kawy na jesienne popołudnie lub pełnowartościowe drugie śniadanie, gdyż zawierają nie tylko warzywo i zdrowe płatki owsiane oraz mąkę razową, ale także porcję białka, ukrytą pod postacią amarantusa.

Składniki:
Mokre:
3/4 szklanki surowej zmiksowanej dyni
3/4 szklanki wody
3 łyżki oleju
1 łyżeczka melasy z trzciny cukrowej
3/4 łyżeczki sody

Suche:
0,5 szklanki mąki razowej
0,5+2 łyżki szklanki amarantusa ekspandowanego
3/4 szklanki płatków owsianych górskich
1/4 szklanki otrębów (u mnie orkiszowe)
5 łyżek cukru
1 łyżeczka cynamonu

W jednej misce wymieszać składniki mokre, w drugiej składniki suche. Składniki mokre wlać do suchych i wymieszać. Nakładać aż po brzegi papilotek (muffinki nie urosną zbyt wiele) i piec w piekarniku w 190 st. przez ok. 40 minut. Po ostudzeniu posypać cukrem pudrem.
Smacznego!




Przepis dodaję do akcji:

sobota, 1 września 2012

Krem czekoladowo- karobowy z ciecierzycy, czyli zdrowa alternatywa dla wegan i alergików


Ta pasta jest po prostu rewelacyjna! Wczoraj, kiedy mąż zajadał się cukierkami czekoladowymi, postanowiłam zrobić coś, co mogłoby smakować podobnie. Wyjęłam więc z lodówki puszkę ciecierzycy i inspirując się wpisem na forum wegedzieciak.pl, zrobiłam krem czekoladowo-karobowy. O ile sama ciecierzyca kompletnie mi nie smakuje, podobnie jak sam karob, tak powstała pasta przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Po prawie półtorarocznej czekoladowej abstynencji, całą porcję zjadłam sama! W zamian za to, jeszcze przed zaśnięciem namiętnie skakałam na skakance ;) Chociaż patrząc na skomponowany przeze mnie skład, pasta z cieciorki, oprócz tego, że jest zdrowsza od tradycyjnych kremów czekoladowych, to jeszcze mniej kaloryczna. Zachęcam Was do spróbowania tego przysmaku. Dla niedowiarków dodam, że smakuje ona bardzo podobnie do cukierków czekoladowych, a zatem warto zaryzykować. Jeśli już zdecydujecie się na skorzystanie z mojego przepisu, bardzo chętnie poznam Wasze opinie!

Składniki:
150 g ciecierzycy z puszki
4 łyżki karobu
1 łyżeczka cukru waniliowego
4-5 kropli olejku waniliowego (lub jeśli ktoś woli, można dodać więcej)
3 łyżki wody
2 łyżki cukru trzcinowego
3 łyżki płatków owsianych
2 łyżki oleju
1 łyżka melasy z trzciny cukrowej

Ciecierzycę odsączyć z zalewy. Wszystkie składniki, oprócz płatków owsianych umieścić w pojemniku i dokładnie zmiksować. Dodać płatki owsiane i jeszcze raz lekko zmiksować.
Krem karobowo-czekoladowy można zajadać samodzielnie lub stosować na kanapki, do naleśników, placuszków, rogalików, itp.
Smacznego!



wtorek, 28 sierpnia 2012

Ciasteczka owsiane z żurawiną


Każdy, kto regularnie odwiedza mojego bloga z pewnością już zauważył, że wyjątkowo lubuję się w płatkach owsianych. Nic dziwnego, w końcu to samo zdrowie, a w dodatku jeszcze smaczne. Podobne ciasteczka owsiane miałam już okazję zrobić. Przepis możecie znaleźć tutaj. Tym razem jednak zmieniłam kilka składników i wyszły zupełnie inne ciacha! Odpowiednio przypieczone, chrupiące, zdrowe i co najważniejsze- pyszne :) Polecam jako słodką przekąskę lub jako słodkie drugie śniadanie.

Składniki:
2 szklanki płatków owsianych
1/3 szklanki cukru trzcinowego
0,5 szklanki mąki pszennej razowej
0,5 szklanki roztopionej margaryny bezmlecznej
1/2 łyżeczki soli
1/2 szklanki musu z jabłka startego na tarce o średnich oczkach
ok.100 g suszonej żurawiny

Suche składniki dokładnie wymieszać. Dodać mus jabłkowy i roztopioną margarynę. Wymieszać. Dodać żurawinę i ponownie wymieszać. Odstawić na 5-10 minut. Jeśli masa nie będzie jeszcze lepiąca, dodać kilka łyżek wody (u mnie nie było takiej potrzeby). Namaczać ręce w ciepłej wodzie i formować kulki, a następnie spłaszczać je i wykładać na blachę posmarowaną olejem. Piec ok. 30 minut w temperaturze 180 stopni. Zostawić do ostygnięcia.
Smacznego!


piątek, 17 sierpnia 2012

Zupa jarzynowa dla wegan i alergików


Nie wiem jak Wy, drogie mamy karmiące dzieci alergiczne, ale ja od czasu przejścia na dietę przestałam gotować tradycyjne zupy. No bo jak, skoro wywar mięsny uczula, seler i pietruszka powodują wysypkę na buzi mojej córeczki, a zupę na samej marchewce trudno nazwać zupą. Jeśli już, to zdarza mi się zrobić zupy- kremy, prezentowane już kiedyś na blogu. Ale tak bardzo chciało mi się "normalnej" zupy, że zaczęłam szukać. Szukałam, aż znalazłam :) Na blogu beawkuchni trafiłam na zupkę z wiosennych warzyw. Zrobiłam ją i muszę przyznać, że w smaku niczym nie ustępuje tradycyjnym zupom. Dla mnie była po prostu pyszna, choć niestety mój mąż się do niej nie przekonał. Chyba ku mojej uciesze, bo cały garnuszek mogłam zjeść sama. Oczywiście nie jednego dnia ;) Przepis podaję z moimi niewielkimi modyfikacjami, po oryginał odsyłam do Bei.

Składniki:
200 g młodych ziemniaków
7 młodych marchewek
200 g zielonego groszku
ok. 1,2 l wody
3 łyżki oliwy
1 cebulka
3-4 łyżki posiekanego koperku
2 łyżki posiekanych listków mięty
sól, pieprz

Ziemniaki umyć i obrać. Pokroić w kostkę. Marchewkę umyć i oskrobać, pokroić w plasterki. Cebulkę obrać, posiekać i podsmażyć na oliwie. Dodać ziemniaki, marchewkę i dusić kilka minut. Warzywa zalać wodą, posolić, dodać groszek, koperek i gotować do miękkości (ok. 15-20 min). Doprawić solą, pieprzem i posiekaną miętą.
Smacznego!